Zabiegani...

Czasu nam zawsze za mało

Plany walą się z hukiem

gdy trafi się przeszkoda

mijamy ją wielkim łukiem

Ludzi spotykasz na drodze

też pędzą zabiegani

a przecież to wszystko nieważne

zwolnijmy bracia kochani

Spojrzyjmy sobie w oczy

zapamiętajmy twarze

W pamięci po latach

nic nie zostanie

z dzisiejszych wydarzeń

                    

Moja wędrówka...

Na każdej drodze krzyżowej

kroki Twe, Panie, słyszę.

Chcę wstąpić w Twoje ślady

choć trudne to zadanie.

Gdy jestem już blisko Ciebie

pokusy czyhają na mnie.

Przeszkody jak kłody

pod nogi rzuca świat

Daj siłę Panie, 
pomagaj

rozjaśnij ciemności serca.

Wzmocnij moją wiarę

Miłością do wszystkich

napełnij duszę.

Daj wytrwałość w mojej wędrówce

do Ciebie przecież dojść muszę

Cisza postu...

kolejny rok przeminął

ich liczby już nie zliczę

gdy z gwaru karnawału 

wchodzę w postu ciszę

znów głowę posypię popiołem

i rozpędzone myśli uciszę

Lawina

Jak tygrys przyczajona do skoku 

nieostrożnym krzykiem obudzona 

ruszyła lawina spod szczytu

echem grzmotu wzmocniona

Jak śnieżny potwór wygłodzona

pożera drzewa, kamienie i ludzi

ciągle przyspiesza

i ogromnieje

w każdym stworzeniu grozę budzi

Wyciąga śmierci białe ramiona 

topi świat cały w mrocznej czeluści,

nie ma mocnego co ją pokona

schwytanej ofiary z rąk nie wypuści

Nisko w dolinie koniec jej drogi

skoczyła w przepaść, 

znieruchomiała

w powietrzu jeszcze wiruje śnieg

I  nikt już huku jej nie usłyszał 

nad lawiniskiem zaległa 

cisza