Trzeciego maja - msza w kościele
w rocznicę sławnej Konstytucji
na placu tłum, głowa przy głowie
jak okiem sięgnąć, ludzkie mrowie
Ostatnie dzwonki już przebrzmiały
kapłan nas krzyżem błogosławi
teraz pod pomnik pójść musimy
wiązanki kwiatów tam zostawić
A droga wcale nie jest prosta
choć do pomnika kilka kroków
z przodu zapora nieprzebyta
kordon zomowców strzeże boków
Lecz lud napiera, rzuca kwiaty
w żołnierzach zimne serca miękną
i mury z ludzi budowane
chwieją się, łamią, wkrótce pękną
Przez te wyłomy jak lawina
płynie tłum budząc śpiące echa
a dominuje skandowanie
zamknąć Wojciecha, puścić Lecha
W ruch poszły pałki, wodne działka
gazy łzawiące i petardy
zdeptane wieńce, krew na bruku
podarte w strzępy kwietne szarfy
Cisza zaległa ponad miastem
nabrzmiała gniewem, bezsilnością
w rozpaczy pięści zaciśnięte
nie godzą się z rzeczywistością
W rocznicę Konstytucji - Lublin, 3 maja 1982 roku