Otoczona wonią kwiatów
Otulona ciepłem słońca
Drzemie w ciszy południowej
Pszczół brzękiem dzwoniąca
Świergotem przerywana
Gruchaniem gołębi
Zapadająca w lenistwo
I rozmarzona do głębi
Przez zamkniete powieki
Światło na siłę się wciska
Ciepło pełznie ku twarzy
Po rękach się ślizga
Błogosławi promienie
Dar słońca i nieba
Czego więcej łaknącym
Roślinkom potrzeba
Wyciągają zmarszczone
Pogniecione liście
Pną się w górę łodyi
I kwiaty strzeliście
Odwracają się ku słońcu
Kwiatowe korony
Jak wiatraczki się kręcą
W cztery świata strony
Wiersz Elżbiety Chabros
Lublin, 10 maja 1987
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz