W ciemny głąb lasu wchodzę
mrugają do mnie
granatem oczu leśne jagody.
Modrzew głaszcze policzki
delikatnymi gałązkami.
Cisza - gdzieś w trawie obudzona
szelestem wystraszonego zająca.
Trzask złamanego patyka
i znowu cisza- w uszach dzwoniąca
Żarnowiec zgasił już
żółte płomyki kwiatów,
pociemniał, usechł,
urody nie dodaje światu.
Gdzieś w poduszce z mchu
jasnym kapeluszem grzyb się kłania.
Na polance słońcem zalanej
ostrożnie głowę podnosi
płochliwa w stadzie łania.
Dzięcioł stuka w drzewo
alfabetem Morsa.
Niespodziewanie wiatr przyfrunął
zakołysał traw falami
i zasnął zmęczony
w drzew konarach.
Słotwiny 30 lipca, 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz