W
mokrym asfalcie wszystko odbite jak w lustrze
Deszcz
bębni po rynnach, po rynsztokach pluszcze
Ołowiane
niebo zasnute chmurami
Jak
napęczniała gąbka zawisło nad nami
Deszcz
strumieniami po szybach tnie
Czyżby
to było lato? - chyba nie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz