czas śmiechu i płaczu,
podrapane ręce.
Czas łażenia boso
po rozmiękłym błocie
Czas upadków i wzlotów.
Przyjaźni, które gdzieś się zapodziały
Czas zapachu dymu z ogniska
i świecącego snopu iskier.
Czas pierwszych miłości
śpiewanej pod oknem serenady.
Czas ciepłego dotyku rąk
I melodia tamtego wieczoru
schowana na dnie pamięci,
przywołana nutką rozrzewnienia
tak miłą, że łza się w oku kręci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz