Zaplątana w labiryncie ulic
Zapłakana, jak skrzywdzone dziecię
które nie ma się do kogo przytulić
Szuka drogi po omacku
wyciągając jak ślepiec ręce
Woła ustami bez głosu
skurczona w swojej udręce
Nad nią fala ludzi przepływa,
szum miasta przerażenie budzi
i tak chciałaby się stąd wyrwać,
z koszmarnego snu się obudzić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz