na mojej drodze,
kiedy w ciemnościach grzechu
szukałem wyjścia,
Gdy osłabły już moje nogi
a nadzieja jak nikły płomyk gasła.
Ty mnie znalazłeś
jak zbłąkaną owieczkę
wziąłeś na ramiona.
Małą iskierkę miłości
rozpaliłeś w wielki ogień,
który swym światłem
rozjaśnił mroki życia.
Otworzyłeś moje oczy
ukazując świata horyzonty.
Zamieniłeś ciemne barwy smutku
w kolory radości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz