Drzewa nagie z liści rozebrane
drżą z zimna, czekają na śnieg
który je otuli puchową kołderką.
Mróz, sople jak żyrandole
wszędzie pozawiesza
kałuże szybami z lodu pozamyka,
kryształowe mosty zbuduje
na rzekach i strumykach.
Rozbłysną w słońcu iskier tysiące
na świeżym śniegu,
zimnym oddechem
konie przy saniach
zmusi do biegu.
Śniegowe płatki jak białe motyle
fruwać będą po świecie
a gdy się zmęczą, odpoczną w zaspach
i tam je znajdziecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz