Jak zielony dywan
trawa przystrzyżona.
Drzewa wznoszą ku niebu
gałęzi ramiona.
Ptaki umilkły
gorącym powietrzem odurzone,
czekają wieczornego chłodu
upałem zmęczone.
Wzdycha z nadzieją
wysuszona ziemia.
Dzień za dniem przemija
a deszczu wciąż nie ma.
Czasem burza postraszy
chluśnie wodą z oberwanej chmury,
błyskawice niebo rozświetlą
zagrzmią pioruny,
lecz wszystko to za mało
więcej wody trzeba
by napoić spragnione kwiaty
zwilżyć spękaną zimię
obmyć z kurzu drzewa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz