sobota, 29 listopada 2014

Zmierzch




Słońce chyli się ku zachodowi
gasną na niebie różane zorze
Ciemnym welonem świat otulony
wszystko skąpane w szarym kolorze,

Dokoła cisza, na wpół uśpiona
już drzew kontury zatarte mrokiem
Ostatni promień słoneczny - skonał
i noc zbliża się kocim krokiem, 


     

sobota, 22 listopada 2014

Ślady twych kroków...





Ślady twych kroków
z chodnika wiatrem porwane
Echo twego głosu
w zakamarkach pamięci schowane
Zamglona postać
co znika w oddali
i moje serce stęsknione
co cicho się żali,
i śmiech twój
który się nie powtórzy
i nadzieja czekania
że wrócisz, z dalekiej  podróży






niedziela, 16 listopada 2014

Skrzypek ze Starego Miasta




Grajek smyczkiem ze skrzypiec
melodię wydobywa,
Spadają rzewne nutki
jak liście z drzewa
kręcą się w locie, szeleszczą,
Inne na bruk spadają
jak krople deszczu,
Jeszcze inne lecą do góry
jak białe gołębie
szybują w chmury,
Kobieta w białej sukni
na starej fotografii
siedząca na balkonie
z uwagą słuchać potrafi,
Młoda para z okna 
jak z teatralnej loży
wsłuchuje się w melodię
którą skrzypek tworzy,
Tyle czasu minęło
szmat życia cały
Nie ma już świadków koncertu
Wspomnienia o skrzypku - przetrwały




niedziela, 9 listopada 2014

Słowa szeptem wypowiadane...



Ciepło co z twojej dłoni
do mojej przenika
i słowa, które dla mojego ucha
są jak muzyka.
Zgubiłem ciebie
wśród pielgrzymów tłumu
Tak chciałem porozmawiać
tak tylko we dwoje, po kryjomu.
Więc słowo szeptem wypowiadam
w jednym rogu kaplicy,
a ono jak pajączek mały
biegnie po ścianie, pełznie po sklepieniu
nie zniekształcone kroków hałasem
ani ludzkim głosem.
Jak w telefonie bez drutów,
w drugim kącie sali
głos twój wyraźnie słyszę
tuż przy mnie, nie z oddali.

     

piątek, 7 listopada 2014

Kaplica w Katedrze


Akustyczna kaplica jest zagadką
dla wielu pielgrzymów,
Ciekawostką architektury,
miłą niespodzianką,
którą kryją katedralne mury.



sobota, 1 listopada 2014

Zapach świerkowych gałęzi...



Stoją przy grobach najbliższych
Kładą wieńce i kwiaty
Palą świeczki i znicze, czasami milczą
Łączą sie ze zmarłymi, którzy teraz są z nimi
Bo żyją i są z nami, kiedy ich wspominamy
Łuna świetlista nad cmentarzami
Zapach świerkowych gałęzi
W obłokach pary i dymu
Dusze jak na uwięzi
Między niebem a ziemią
W ten dzień mają przepustkę
Na spotkanie z rodziną