Nie lubię jesiennej szarugi
wieczór jest taki długi
ranek się późno budzi
i smutek na twarzach ludzi.
Niebo wodą ulice zlewa
żaden ptak nie zaśpiewa
nad głową deszczowe chmury
i świat taki strasznie ponury
Z otwartym parasolem
szukam suchej drogi
mam wilgotne ubranie
i przemoczone nogi
Nie lubię jesiennej szarugi
chyba, że w domu siedzę
w ciepłym, przytulnym pokoju
przez okno deszcz śledzę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz