piątek, 28 marca 2014

Bieszczady



Powalone przez wiatru silne ręce
Często wyrwane z korzeniami - wiatrołomy
Płaczą łzami żywicy roztrzaskane sosny
Lecz nikt nie słyszy ich skargi żałosnej

Drżą listki na brzozie
Jak skrzydła zielonych motyli
Zamarłe w przestrachu
Gdy się nad nimi pochylisz

Skrzypią drewniane wagony
Na zakrętach się chwieją
Kolejka zwalnia jak koń zmęczony
Który ścięte drzewa ściąga z góry

Palacz węgla dokłada
Dym z komina leci
Machają przez okna i śmieją się
Rozbawione dzieci

Pod mostkiem plusk wody słychać
Nad brzegiem odbite drzew cienie
A w płytkim potoku można
Zobaczyć suche kamienie

poniedziałek, 24 marca 2014

Wiosna



Przez nagie jeszcze konary
Przebił się promień słońca
Błądzi po szarej ziemi
Od końca do końca

Gdzie niegdzie młoda trawa
Wystrzeli zieloną lancą
Krokus fioletem zalśni
Zatańczy motyl w słońcu

Skowronka dzwonek w chmurach
Nad polem echo niesie
Gromadka szkolnych dzieci
Gdzieś na wycieczce w lesie

Spłowiałe płaty śniegu
                                            Topnieja w oczach - wierzcie
                                            Wiosna z zimą w przedbiegu
                                            Wygrała, króluje wreszcie

                                            Bocianom nogi marzną
                                            Lecz drepczą wciąż wytrwale
                                            Po namokniętej łące
                                            Wzdłuż rowu po kanale

                                            Żaby niemrawe siedzą
                                           Wiosną jak odurzone
                                           Niebezpieczeństwa nie widzą
                                           Duże, zielone balony




czwartek, 20 marca 2014

A po zimie...


Serce gorące, głęboko ukryte życie
Dyszące pod ziemią
Kiedy słońce uderzy promieniem jak batem
I roztrzaska cieplarnie na rzece
Buchnie śpiewem roztętnione na świecie życie
Zimą spętane, zgaszone
Trysną soki pod korą
Gałęzie oplecie pajęczyna zieleni i rosy
Z gniazd wylecą nieśmiało pierwsze ptaki
W polach zazielenią się trawy
Taka bedzie ta wiosna
Pachnąca i radosna
Pijana zapachem jaśminów



poniedziałek, 17 marca 2014

Miłość, to radość...


Miłość - to radość z nawróconego grzesznika
Miłość - to oczekiwanie na błądzacych po manowcach życia
Miłość - to ukojenie po trudnych ciepieniach
Miłość - to swiatło w ciemnościach istnienia
Miłość - to ufność w moc przebaczenia

Miłość - jak dobry deszcz, obmywa z brudu grzechów
Miłość - jak płaszcz otula zziębniętych ludzką obojętnoscią
Miłość - jak chusta Weroniki ociera łzy płaczących
Miłość - jak czułe ręce matki przygarniające pokrzywdzonych
Miłość - jak serce ojca otwarte dla marnotrawnego syna




czwartek, 13 marca 2014

Przedwiośnie



Patrzę na szare płaty śniegu

Które topią się

Pod słońca dotykiem

Na strużki wody

Nieśmiało płynące

Brudnym chodnikiem

Budzi się wiosna

Dni są coraz dłuższe

Wiatr ciepłym powiewem

Dotyka mej twarzy

Kot wyleguje się na słońcu

Zamyka ślepia i o czymś marzy


poniedziałek, 10 marca 2014

Podróż w wiosnę


Przesuwają się za oknami
Barwne krajobrazy
Horyzont w dal umyka
Od zaciekawionej twarzy

Zamarzłe oczka wody
Mrugają na polach
Gdzieś bielą zabłyśnie śnieg
Na zaoranej roli

Nad torami przysiadły
Karłowate sosny
Głusząc stukot pociągu
Czasami zbyt głośny

Czerwony szlaban w białe pasy
Zatrzymał konia z fura
Chłop zdjął czapkę - zadumał się
Jak w maju, pod figurą

Posrebrzyły się drzewa
W bazie ustrojone
Przedwiośnie do drzwi puka
Ciepłem zachęcone

Pozieleniały pola
Świeżą oziminą
Otrząsnęły się ze snu
Już z zimna nie zginą

Nad polami zagrały
Pierwszych ptaków głosy
I towarzyszyć bedą zbożom
Aż dojrzeja kłosy



                   

czwartek, 6 marca 2014

Tęsknota za wiosnę


W mgły otulone stoją drzewa
Deszcz łzami osiadł na trawnikach
Przez szarobure ciemne chmury
Najmniejszy promyk nie przenika

Senna nostalgia nas otacza
Przygniata smutkiem duszę
Czekamy wiosny jak zbawienia
W ponurej myśli zawierusze

Tęsknimy do ciepłego słońca
Do zielonego traw koloru
Do wiatru miłego dotyku
I śpiewu majowego wieczoru

poniedziałek, 3 marca 2014

Złota opowieść



Wesoło trzaska ogień w kominku

Rozprasza ciemności nocy

Palą się suche szczapy

Złota opowieść się toczy



Ciepłem rozgrzewa zziębnięte ręce

Raduje oczy i serce

Języki ognia liżą drzewo

A ono złoci się w podzięce



Ogień otwiera złote komnaty

Prowadzi do jasnych korytarzy

Pulsuje ciepłem,

Drewno żyje, gdy w ogniu się żarzy



Jasne płomyki strzelają w górę

Blask wkoło ściele się

Potem cichutko ogień zasypia

Nieruchomieje w popiele