Za oknem drzewa uciekają
Kiwają gałązkami
W głowie pociągu odgłos słyszę
A tyle drogi jest przed nami
Czasami ostry pisk hamulców
W uszy sie wwierca
Gdy pociag zbyt szybko pędzi
I zgrzyta na zakrętach
Usypia mnie miarowy stukot
Który jak piosenkę słyszę
Gdy jak w kolysce dziecko małe
Żelazna niania kołysze
Gwizd nagle wyrwie mnie z zadumy
Gdy się do stacji pociag zbliża
Zwalnia, by chwilę potem
Z wiatrem się ścigać
Przez mosty skacze nad rzekami
Pędzi przez pola i tunele
A droga po szynach jasną wstążką
Przed nami sie ściele
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz