Na
ławce pod jaśminem siedzi młoda para
Panna
noskiem kręci, skrzywioną ma minę
Kawaler
szybko pojął przyczynę tej miny
Choć
siedzieli pod krzakiem, nie czuli jaśminu
Chłopak
nosem pociągnął
Jakieś
smary, dymy, czuć także benzynę
Chwileczkę
moja miła - poradzę za chwilę
To
mówiąc, buteleczkę wyjął zamaszyście
I
wodą jaśminową skropił kwiatów kiście
Uśmiechnęło
się dziewczę, patrząc chłopcu w oczy
Czegoś
tu brakuje w tej majowej nocy
Dalsze
słowa zagłuszył ryk silnika
Już
wiem - wrzasnął chłopak, brakuje słowika
Lecz
ptaka ciche trele i leśna muzyka
Czyż
mogą konkurować z rykami silnika?
Nie
bedzie mieć uroku ta noc bez słowika
Powiedziała
dzewczyna, siedząc obok chłopczyka
Nie
łam się, odrzekł na to chłopak kombinator
I
właczył tranzystor na cały regulator
I
popłynęły trele z radiowego głośnika
Już
nawet słowika zastępuje technika
Jakby
do kompletu ksieżyc srebrny wypłynał
Jak
ekran w panoramie życiowego kina
I
śmiała się dziewczyna, chichotał przy niej chlopak
Ryczał
techniczny słowik
Z
rozbitej buteleczki jaśminem pachniało
Wtem
ekran nocy - ksieżyc, chmurka zasłoniła
I
odezwał sie głos niebieskiej spikerki:
"Przepraszamy
państwa za nocne usterki”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz