Tabliczka
mnożenia to trudność nie lada
Gdy na konto życia osiem lat przypada
Ale trudności wzrastają z latami
I zawsze się spotykamy z nowymi kłopotami
Gdy na konto życia osiem lat przypada
Ale trudności wzrastają z latami
I zawsze się spotykamy z nowymi kłopotami
Na
“matmie” całki, różniczki i wzory
Straszą na lekcji jak mityczne zmory
Z historii pakty, uklady i wojny
Wciąż zakłócają młodości czas spokojny
Straszą na lekcji jak mityczne zmory
Z historii pakty, uklady i wojny
Wciąż zakłócają młodości czas spokojny
Z
geograficznej ksiażki epoki lodowcowe
Z archaikiem i kredą walą się na głowę
Z fizyki i chemii kłopotów jest w miarę
I męczą i dręczą komórki nasze szare
Z archaikiem i kredą walą się na głowę
Z fizyki i chemii kłopotów jest w miarę
I męczą i dręczą komórki nasze szare
Z
polskiego, Słowacki do spółki z Wieszczem
Wciąż wiedzy dolewać każą jeszcze i jeszcze
A kiedy matury dosiągniemy szczytu
Kiedy pozbędziemy się już szkolnego zeszytu
Wciąż wiedzy dolewać każą jeszcze i jeszcze
A kiedy matury dosiągniemy szczytu
Kiedy pozbędziemy się już szkolnego zeszytu
Przyjdzie
czas kucia, jeszcze większęj trwogi
Co zrobić, by w uczelniane wstąpić progi
Na egzaminie nie możesz z nerwów ustać
Kręcisz się, wiercisz, byle trójczynę dostać
Co zrobić, by w uczelniane wstąpić progi
Na egzaminie nie możesz z nerwów ustać
Kręcisz się, wiercisz, byle trójczynę dostać
Potem
z indeksem chodzi już jak paw
Nosa zadziera, że popatrzeć strach
A chociaż jedzie na “państwowych notach”
Myśli - słowo “student” otwiera wszystkie wrota
Nosa zadziera, że popatrzeć strach
A chociaż jedzie na “państwowych notach”
Myśli - słowo “student” otwiera wszystkie wrota
A
kiedy dyplom ma w swej kieszeni
Myśli, że świat się dla niego odmieni
I dureń głupi, niepotrzebnie się puszy
Bo nawet z dyplomem nie będzie geniuszem
Myśli, że świat się dla niego odmieni
I dureń głupi, niepotrzebnie się puszy
Bo nawet z dyplomem nie będzie geniuszem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz