Maj - serc ludzkich trubadur
W lutnię rozśpiewaną trąca
I ciche akordy wiosennej serenady
Już płyną od brzasku do zmierzchu,
W południe przycichną
Zabrzmią silniej nocą
Rechotem stawowej gromady
I słowik przy księżycu
Upojony zapachem konwalii
Wyciąga trel wdzięczny, srebrzysty
Jak spadające z wysoka krople wody,
Na telegraficznych drutach
Usiadły nuty kropelek deszczu
Wiatr jedne strąca, inne poprzestawia
I nuci ciagle inną melodię
W lutnię rozśpiewaną trąca
I ciche akordy wiosennej serenady
Już płyną od brzasku do zmierzchu,
W południe przycichną
Zabrzmią silniej nocą
Rechotem stawowej gromady
I słowik przy księżycu
Upojony zapachem konwalii
Wyciąga trel wdzięczny, srebrzysty
Jak spadające z wysoka krople wody,
Na telegraficznych drutach
Usiadły nuty kropelek deszczu
Wiatr jedne strąca, inne poprzestawia
I nuci ciagle inną melodię
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz