sobota, 11 stycznia 2014

Wodospad Kamieńczyk



           Droga pocięta niebieskimi cieniami drzew
Przebłyskuje jak wężowa skóra
W cętki, w pręgi, pnie się stromo do góry
Szum drzew potęguje ciszę
A biała płaszczyzna śniegu koi nasze nerwy

Droga do Kamieńczyka stroma i śliska
Lecz widok wspaniały nagradza
Nasz wysiłek i leczy zadyszkę

Oczy ze wzruszenia zalśnia czasem łzami
Rozbrykane dzieciaki cichną tu na chwilę
Pod opiekuńczymi skrzydłami swych matek

   Kamieńczyk przywalony grubą warstwą śniegu
Szybkę w lodzie przebił i patrzy na ludzi
I coś tam cicho mruczy, sypiąc wód kaskadą
I mieniąc się jak barwna, kolorowa tęcza

Czeka ciepłych promieni, co go znow wyzwolą
Z lodowych okuć zimy i śniegowych toni
A teraz spada cicho w głąb białej przepaści
W którą strach nawet spojrzeć


Szklarska Poręba, luty 1980
                                  
                                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz