Jak światło słońca, które o poranku
Przebija ciemne mroki nocy
Swym blaskiem otrzymanym z góry
Tak modlitwa moja wznosi się
Do Ciebie Panie, z żarliwoscią wielką
Jak ptak wzbija się ponad chmury
Z pokorą cichą o ratunek prosi
Jak dziecko małe, co wyciąga rączki
Z ufnością czeka od ojca pociechy
Wierząc, że znajdziesz na wszystko lekarstwo
Ukoisz smutek i wybaczysz grzechy
Łzy żalu otrzesz z zapłakanej twarzy
Czule pogładzisz obolałą głowę
I uspokoisz serce pełne trwogi
Pocieszysz dobrym, czułym słowem
Na dalsze życie dasz mi siły nowe
Lublin, 24 czerwca 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz