niedziela, 27 października 2013

Dusza



Spotkałam ją w przedsionku
A może mi się przyśniła
Dusza, jak w cmentarnej kaplicy
Gości pogrzebu liczyła

Przycupnęła przy trumnie
Zdziwiona niemało
Widząc ile ludzi
Dziś się tu zebrało

Rodzina pogrążona w żalu
I w smutku głębokim
Znajomi, którzy przyszli
Pożegnać jej ziemską powłokę

Tylko dobro wspominać będą,
Od tej pory
To co było złego, zapomną
Ucichną waśnie i spory

Może czasem zatęsknią
Postawią świeczkę na grobie
Otrą łzę rękawem, mówiąc
Dobry był człowiek

Rozpłynęła się dusza w dymie
Kadzidła przy ołtarzu
Zmieniła się w melodię
Pieśni żałobnej na cmentarzu

I tylko z nadzieją czekała spotkania
W mieszkaniu, przygotowanym przez Pana
Wierząc, że Miłosierdzie Boże
Przez ciasną bramę wejść jej pomoże



Lublin, 9 września 2013

sobota, 26 października 2013

Śmierć


Rodzisz się z krzykiem
W cichości umierasz
Z grymasem bólu co twarz ci okrywa
Śmierć ból ukoi i grymas odpływa
Łagodny uśmiech na ustach zagości
Jak byś już widział nieba wspaniałości
Dusza zmęczona, lecz jakże szczęsliwa
Po trudach życia już w Panu spoczywa

środa, 23 października 2013

Kasztanek

      

 Mały, okragły, w czapeczce z ogonkiem 
Obudził sie w lesie równo ze słonkiem
Otworzył ślepka, stanął słupka
Aż zatrzeszczała błyszcząca skorupka,

Rozejrzał się w koło, nadstawił uszy
I tocząc się raźno przed siebie wyruszył,
Po igłach sosen zjeżdżał na brzuchu
Topił się w zielonym z mchu kożuchu
Po ścieżkach śmieszne koziołki fikał
Gdy ktoś nadchodził - przezornie znikał,

Aż go spotkały dzieci z wycieczki
Podniosły z ziemi, włożyły do teczki
Gdzie obok szyszek, liści i wrzosu
Były żołędzie, ich skarby z lasu,

W domu w pudełku na stole leży
Armia błyszczących, leśnych żołnierzy
Każdy ma głowę w czapce z ogonkiem
I brzuszek ciemny ogrzany słońcem


Elżbieta Chabros

poniedziałek, 21 października 2013

Królowa Pokoju




Królowo Pokoju z dalekiego kraju
Orędzia głosisz dla każdego
Biegną do Ciebie rzesze ludzi
Przytulić się do płaszcza Twego

Nad każdym z troską się pochylisz
Uleczysz rany duszy
Pobłogosławisz i pocieszysz
Kamienne serca wzruszysz

Jak z wieży Babel słychać głosy
Wielu języków świata
Gdy szmer modlitwy jak szum skrzydeł
Ku Tobie Matko wzlata

Ściele się kornie do stóp Twoich
Z nadzieją i otuchą
Że nie pogardzisz, nie odtrącisz
Że wszystkich nas wysłuchasz

W największym  wieczorniku świata
Kapłanów wielka rzesza
W imieniu Twego Syna
Tłumy pielgrzymów rozgrzesza



Elżbieta Chabros
Medziugorje, 15 sierpnia 2013

niedziela, 20 października 2013

Pielgrzymka do Medziugorje


Na "Kriżovacu" ślady poranionych kolan
Szmer tysięcy ludzi
W modlitwie dziękczynnej
Z prośbą o uzdrowienie
Do Ciebie "Gospo" wołam,
Królowo pokoju
Usta dzięki wznoszą
Opieki i wstawiennictwa
Z nadzieją proszą,

Przy kamiennym krzyżu
Nikt ciszy nie zmąci
Żaden pielgrzym butem
Kamyka nie potrąci,
Świt otwiera jasnością bramy nieba
A nam tak bardzo
Bilskości Boga potrzeba
Do niebieskiego krzyża
Każdego przyzywasz
Z kapłańskim błogosławieństwem
Płaszczem łask okrywasz

Elżbieta Chabros
18 sierpnia, 2013

czwartek, 17 października 2013

Dla Elżbiety...





Za piękną wycieczkę do kościółka na Wiktorówkach
Za gorące oscypki na Rusinowej Polanie
Za odkrycie nowego szlaku, który w pamięci zostanie
Za ciepły uśmiech, gościnność, i miłe towarzystwo
Jednym słowem za wszystko,
Dziękuję,


Elżbieta Chabros
Zakopane, 23 września 2013




środa, 16 października 2013

Limba


Limba nad Morskim Okiem
Lekko pochylona
W tafli jeziora odbita
Gościnnie wyciąga ramiona
     Kosówka zapachem żywicy
     W nos kłuje
     Zimny kamień na szlaku
     Twoje stopy całuje
Kaskady spienionej wody
Niosą wodospady
Z hukiem po kamieniach skaczą
Białą pianę toczą
      Na tle błękitu szczyty gór
       Śniegiem pokryte
       Inny świat
       Ukaże się twym oczom
Zaklęta w kamień  legenda Tatr
Czasami przyśni się nocą

 

    Elżbieta Chabros
Lublin, 27 września 2013

wtorek, 15 października 2013

Morskie Oko





U wylotu Doliny Rybiego Potoku
Rozsiadło się schronisko
W Morskim Oku
Zbudowane w starym goralskim duchu
O ścianach poczerniałych czasem
I spadzistym dachu,
Szlak zaprowadził cię do celu
Między kosówką, po kamieniach
Wspinając się przystawałeś czasem
Tchu brakowało ze zmęczenia,
Stojąc nad Czarnym Stawem
Kiedy spojrzałeś z góry
Wszystko przypominało tobie
Bajkowe miniatury,
Schronisko - domek dla lalek
Turyści - kolorowe mrówki
Wodospady - nitki białej przędzy
I tylko góry potężne
Jak mury obronnej twierdzy,
Podziwiam górskie widoki
Z radością i w zachwycie
Nieśmiałe zadaję pytanie
Czy to jest bajka,
Czy prawdziwe zycie?
Słońce uśmiechem nas witało
Góry pokazały swoje cudowności
W dzień odjazdu deszczem niebo zapłakało
I smutno było wracać z bajki do rzeczywistości



Wiersz Elżbiety Chabros
Zakopane, 26 września 2013

poniedziałek, 14 października 2013

Dolina Kościeliska


W Kościeliskiej Dolinie
Potok hucząc po kamieniach
Spienionym nurtem płynie
Słychać beczenie owiec
Dzwonki, i psa co ujada
Zaganiając owce
Odłączone od stada,
Gwar ludzkich głosów
Tupot wielu nóg
Kolory szlaków mówiące
O trudności dróg,
Z hałasliwej doliny
Na szlak do Smreczyńskiego Stawu
Wchodzimy,
Cisza nagła - aż w uszach dzwoni
Krople deszczu spadają na głowy
Dotykają twarzy i dłoni,
Gładką toń, kaczki płynąc pomarszczyły
Z szumem wiatru
Pytanie sfrunęło nad wodę
Co was tu przygoniło
W taką deszczową pogodę?


Wiersz Elżbiety Chabros
Zakopane, 24 września 2013

sobota, 12 października 2013

Cmentarzysko

Ulica Kościeliska, Pęksowe Brzysko
Adres jak każdy inny
Lecz tu historie dawne odczytasz
Na starym cmentarzysku

Spotkasz tu nazwiska ważne
Dla świata góralskiego
Takie jak ksiądz Stolarczyk
Proboszcz Zakopanego

Marusarz, Kenar, Hasior
Orkan i Makuszyński
Matka Witkiewicza
I Tytus Chałubiński

Sabała - gęślarz, przewodnik
Kwaterę obok zajmuje
Wierny za życia przyjaciel
Doktora nie odstępuje

Ma też tu swoje miejsce
Młody chłopak co zginął
Ratując życie innym
Śmierć znalazł pod lawiną

Ich groby jak małe kapliczki
Krzyże daszkami przykryte
Przy nich drewniane anioły
Napisy sercem wyryte



Wiersz Elżbiety Chabros
Zakopane, 22 września 2013


piątek, 11 października 2013

Wiktorówki



Patrzę na góry kochane
Ich szczyty w nieba błękicie
W śnieżne szaty ubrane
Dołem w zieleni drzew skryte

Kościólek na Wiktorówkach
Gdzie Jaworzyny Królowa
Grupy pieszych pielgrzymów
Witać zawsze gotowa

Berło trzyma w swej ręce
Oznaka władzy z nieba
Królowa, ale i matka
Której opieki nam trzeba

W oknach małej kaplicy
Kolorowe witraże
Rzucają okruchy światła
Na rozmodlone twarze

Na Rusinowej Polanie
Stado owiec się pasie
Dzwonki u szyji dzwonią
Beczenie usłyszysz czasem

Gęsia Szyja zaprasza
Do wędrowania przez góry
Abyś sam zakosztował
Uroków i piękna natury


Wiersz Elżbiety Chabros
Zakopane, 22 września 20
13

czwartek, 10 października 2013

Ścieżka nad Reglami



 
Idziemy doliną Białego,
Żwir pod nogami się kruszy
Spienionej wody kaskada
Echem odbija się w duszy

Promienie słońca przesiane
Przez drzew zielone listowie
Ty patrzysz w wodę przejrzystą
I czekasz, aż potok bulgocąc,
Historie doliny opowie

Idziemy do Strążyskiej
Po ścieżce nad Reglami
Witając się uprzejmie
Z ludzimi, których spotykamy

Dziewięćsił przycupnął przy ścieżce
Rozłożył liście kłujące
Kwiat przypomina z wyglądu
Miniaturowe słońce

Na Sarnich Skałkach
Kosówka podaje poręcze z gałęzi
Serce do gardła pochodzi
Oddech jak na uwięźi

Gdy wejdziesz jeszcze wyżej
Giewont cię wita krzyżem na szczycie
W obliczu jego potęgi
Widzisz jak kruche jest życie

Zachwyca cię Tatr panorama
Gór dzikość i piękno kusi
Gdy raz ten obraz zobaczysz
Na pewno wrócić tu musisz


Wiersz Elżbiety Chabros
Zakopane, 20 września 2013

środa, 9 października 2013

Mrok i Światło


Biegniesz po prostej wiązką światła
Rozchodzisz się we wszystkie strony
I dzwonisz
Dźwiękiem rozmaitym
Kolorem bijesz szarość, nudę
Ciszą wygaszasz zgiełk, wrzask świata
Jakaś prostota i harmonia
Z tobą w chaosie się przeplata
Ty umiesz wszystko załagodzić
Nie wbijasz taktu obcasami
Skradasz się cicho, tak jak złodziej
Na magnetycznej płyniesz fali
Rozjaśniasz mroki nieprzebyte
Przebijasz ostrzem swojej szpady
Z nietoperzami stajesz w szranki
I sowy płoszysz
Rozcinasz blaskiem jak sztyletem
Nocy opończę, pełną grzechu
Boją się ciebie ciemne dusze
                                Na wargach stygnie cień śmiechu,


           Przeklina ciebie głos skazańca,
   Którego wyrok brzmi - o świcie
                                   Promieniu - wielka twoja władza
                                 Ty dajesz i odbierasz życie
                                 Na twych granicach walczą ciągle
                              Realna rzeczywistość
                                  Z zastępem nocnych wspomnień
                                    Bój staczają o świcie i o każdym zmierzchu
                                   Raz mrok, raz światło jest na wierzchu
                                  I walki tej nigdy nie zobaczysz końca
                                 Dopóki nastepuje noc, po dniu, gorąca
                                Aż wszechświat zgaśnie w mroku
                                Lub spali się w promieniach słońca


                                     Wiersz Elżbiety Chabros


                               
                                

poniedziałek, 7 października 2013

Feniks



Miłość wypełnia mnie
Jak czerwone wino kryształowy puchar
I palę się wielkim płomieniem
A ty
Zamiast ugasić mnie zimnym pocałunkiem
Podsycasz jeszcze płomiennym spojrzeniem
I żarem swoich uczuć
Spalimy sie w ogniu miłości i pożadania
I taki będzie koniec naszego kochania
A po wielkich uczuciach
Jak po wielkiej burzy
Pozostaną zwęglone serca
Jak płatki czarnej róży
Z tych popiołow jak feniks
Nowa miłość wyleci
I pofrunie ku nowym, zakochanym duszom



Wiersz Elżbiety Chabros

czwartek, 3 października 2013

Spotkanie po latach



Przypadkowe spotkanie po latach
Dawnych spraw wspomnienie
W uczucia bogate
Przeleciały te lata jak ptaki nad nami

    Cofać się  zaczęły wskazówki na zegarach
    Gdy w pokoju zasiadła młoda - “stara wiara”
    Znów wróciły tamte chwile we wspomnieniach
    Szczęściem czas naszych twarzy nie pozmieniał
    I humory również wszystkim dopisują
    Jurek z Tomkiem, tak jak kiedyś dokazują
    Znow wspominki o wycieczkach i praktykach
    Jak też, o prywatkach w akademikach

Przefrunęło dziesięć lat - jak to szybko
Przepłynęło życia szmat - złotą rybką
Dla nas w miejscu stanął czas - prawie cudem
Choć niektóre z naszych dni przeszły z trudem

    Z drugiego pokoju dzieci głos dolatuje
    A nam słowo “tata” do Tomka nie pasuje
    Kinga już niedługo wzrostem będzie jak mama
    A dla nas Marysia-Kropka wciąż ta sama
    Magda, Hance na ucho coś ćwierka jak zegarek
    A my wciąż mamy przed soba dawną Hankę Tatarek
    Jacek dwoma synami pochwalił się tu
    A my widzimy w nim członka słynnej bandy Ba-Bu
    Halina z doktoratem już w swojej kieszeni
    Jak dawniej szybka w działaniu, czas jej nie odmienił
    Krząta sie z aparatem, niczym reporterka
    Komu tu zdjęcie cyknać, chytrze na nas zerka
    Grażyna wciąż przejęta różnymi sprawami
    Na uczelni siedzi całymi dniami
    Tak jak kiedyś o wszystko się trapi
    Dużo rzeczy załatwia i zna wielu, nie tylko z geografii
    Elżbieta zeszczuplała, jakże to sie stało?
    Cóż przy dwójce dzieci kłopotów niemało
    Przbiegliśmy sprintem listę obecności
    Porównali posady, zaszczyty, godnosci

I choć każdy coś w życiu uzbierał
To nikt z obecnych nosa nie zadzierał
Nikomu fortuna w głowie nie przewrociła
Może wielka fortuna naszym udziałem nie była
Nikt z nas kariery politycznej nie zrobił
Chociaż czegoś tam, przez te lata się dorobił
Jeszcze wspólne zdjęcie przy błyskowej lampie
A przy pożegnaniu coś za serce szarpie
Cześć, do zobaczenia za rok tu w Lublinie
Przecież w przyszłym roku dziesięć lat upłynie
Od studiów skończenia, a więc do widzenia.



Wiersz Elżbiety Chabros
Lublin, czerwiec 1980
   

wtorek, 1 października 2013

Okres studiów



Tyle pięknych było chwil w życia wiośnie
Tyle jasnych, słonecznych promieni
A uśmiechy leżały darmowe
Na każdej twarzy
Tylko brać i wybierać
Który ładniejszy i milszy
Tyle strachu przed egzaminami
Tyle drżenia rąk i serca bicia
Radości w oczach, gdyś usłyszał - zaliczone

Jak chwila złota odbita w żrenicach
Pędziły lata ubrane w śmiech
W rozmowach na przerwach
W tonie wykładów
W brzęku gitary na praktykach
I wszystko przeszło, w dal uleciało
Jak cudny sen - całe pięć lat
W umysłach, w duszy jednak zostało
Jak trwały, dobry, uroczy ślad


Wiersz Elżbiety Chabros