Biegniesz po prostej wiązką światła
Rozchodzisz się we wszystkie strony
I dzwonisz
Dźwiękiem rozmaitym
Kolorem bijesz szarość, nudę
Ciszą wygaszasz zgiełk, wrzask świata
Jakaś prostota i harmonia
Z tobą w chaosie się przeplata
Ty umiesz wszystko załagodzić
Nie wbijasz taktu obcasami
Skradasz się cicho, tak jak złodziej
Na magnetycznej płyniesz fali
Rozjaśniasz mroki nieprzebyte
Przebijasz ostrzem swojej szpady
Z nietoperzami stajesz w szranki
I sowy płoszysz
Rozcinasz blaskiem jak sztyletem
Rozchodzisz się we wszystkie strony
I dzwonisz
Dźwiękiem rozmaitym
Kolorem bijesz szarość, nudę
Ciszą wygaszasz zgiełk, wrzask świata
Jakaś prostota i harmonia
Z tobą w chaosie się przeplata
Ty umiesz wszystko załagodzić
Nie wbijasz taktu obcasami
Skradasz się cicho, tak jak złodziej
Na magnetycznej płyniesz fali
Rozjaśniasz mroki nieprzebyte
Przebijasz ostrzem swojej szpady
Z nietoperzami stajesz w szranki
I sowy płoszysz
Rozcinasz blaskiem jak sztyletem
Nocy opończę, pełną grzechu
Boją się ciebie ciemne dusze
Na wargach stygnie cień śmiechu,
Przeklina ciebie głos skazańca,
Na wargach stygnie cień śmiechu,
Przeklina ciebie głos skazańca,
Którego wyrok brzmi - o świcie
Promieniu - wielka twoja władza
Ty dajesz i odbierasz życie
Na twych granicach walczą ciągle
Realna rzeczywistość
Z zastępem nocnych wspomnień
Bój staczają o świcie i o każdym zmierzchu
Raz mrok, raz światło jest na wierzchu
I walki tej nigdy nie zobaczysz końca
Dopóki nastepuje noc, po dniu, gorąca
Aż wszechświat zgaśnie w mroku
Lub spali się w promieniach słońca
Wiersz Elżbiety Chabros
Promieniu - wielka twoja władza
Ty dajesz i odbierasz życie
Na twych granicach walczą ciągle
Realna rzeczywistość
Z zastępem nocnych wspomnień
Bój staczają o świcie i o każdym zmierzchu
Raz mrok, raz światło jest na wierzchu
I walki tej nigdy nie zobaczysz końca
Dopóki nastepuje noc, po dniu, gorąca
Aż wszechświat zgaśnie w mroku
Lub spali się w promieniach słońca
Wiersz Elżbiety Chabros
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz