Mały, okragły, w czapeczce z ogonkiem
Obudził sie w lesie równo ze słonkiem
Obudził sie w lesie równo ze słonkiem
Otworzył ślepka, stanął słupka
Aż zatrzeszczała błyszcząca skorupka,
Rozejrzał się w koło, nadstawił uszy
I tocząc się raźno przed siebie wyruszył,
Po igłach sosen zjeżdżał na brzuchu
Topił się w zielonym z mchu kożuchu
Po ścieżkach śmieszne koziołki fikał
Gdy ktoś nadchodził - przezornie znikał,
Aż go spotkały dzieci z wycieczki
Podniosły z ziemi, włożyły do teczki
Gdzie obok szyszek, liści i wrzosu
Były żołędzie, ich skarby z lasu,
W domu w pudełku na stole leży
Armia błyszczących, leśnych żołnierzy
Każdy ma głowę w czapce z ogonkiem
I brzuszek ciemny ogrzany słońcem
Elżbieta Chabros
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz