Rodzisz się z krzykiem
W cichości umierasz
Z grymasem bólu co twarz ci okrywa
Śmierć ból ukoi i grymas odpływa
Łagodny uśmiech na ustach zagości
Jak byś już widział nieba wspaniałości
Dusza zmęczona, lecz jakże szczęsliwa
Po trudach życia już w Panu spoczywa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz