wtorek, 30 lipca 2013

To nie deszcz?




Złoty promień usiadł na twych włosach
I miedzią czerwoną zadrgały
Złota iskra w oku jak swiatło miesiąca
Zaiskrzyła się na rzęsach
Przez różowe paluszki krople deszczu
Jak perły przeleciały z głośnym brzękiem
I zagrały deszczową piosenkę
Dzyń, dzyń - jedna kropla
Spadła ci na oczy
I rozprysła się barwami tęczy
Dzyń, dzyń - druga
Zadżwięczała na ustach
I zalśniła karminem najgorętszym
Dzyń, dzyń - trzecia z czwartą
Jak siostry na policzki upadły
Potoczyły się i spadły
Dzyń, dzyń - piąta kropla
Na nosku zalśniła jak diament
A ty maly głuptasku ukryłeś ją
W chustki aksamit
Dzyń, dzyń - szósta z siódmą
Z twych rzęsek opadły
Oczy dziwnie zaszkliły ci się
I policzki pobladły
Usta w podkówkę wygięły się
Co ty, płaczesz?
Więc to nie deszcz, tylko łzy?



Wiersz Elżbiety Chabros

czwartek, 25 lipca 2013

Rozmarzona do głębi...




Otoczona wonią kwiatów
Otulona ciepłem słońca
Drzemie w ciszy południowej
Pszczół brzękiem dzwoniąca
Świergotem przerywana
Gruchaniem gołębi
Zapadająca w lenistwo
I rozmarzona do głębi

Przez zamkniete powieki
Światło na siłę się wciska
Ciepło pełznie ku twarzy
Po rękach się ślizga
Błogosławi promienie
Dar słońca i nieba
Czego więcej łaknącym
Roślinkom potrzeba

Wyciągają zmarszczone
Pogniecione liście
 Pną się w górę łodyi 
I kwiaty strzeliście
Odwracają się ku słońcu
Kwiatowe korony
Jak wiatraczki się kręcą
W cztery świata strony


   
 Wiersz Elżbiety Chabros
   Lublin, 10 maja 1987


   






               

środa, 24 lipca 2013

W kryształowej kuli...




Martwa cisza przecieka przez palce
Jak piasek przesypywany z ręki do ręki
Przed ciszą głowy nie chylę
Nie mam żalu, nie czuję udręki
Wszystko co było zamknę w jednej chwili
Jak w szklaną kulę zamknę swoje życie

Wszystko co było kiedyś, jest w niebycie
Bytem jest chwila, mgnienie oka
Potem na wszystko opada mgła czasu z wysoka
I patrzę w kulę szklanej przeszłosci
I uśmiech błaka się na wargach
Dawne przeżycia mienią się jak tęcza
A wszystko jakieś takie mało ważne
I bez znaczenia
Aż się nie chce wierzyć, ze kiedyś
Problem to był pierwszej wagi
Bo trudno dawne znaczenia i wielkości
Z perspektywy mierzyć
Bo to co było kiedyś
Dziś, blade i szare
A to co dziś obecnie - jest ważne i trwałe
Aż go oplotą czasu nieubłagane nici
I tak jak wszystko dotąd
W niepamięć uleci
I zmaleje, przyblaknie
Mgłą wspomnień się otuli
I znajdzie się, jak wszystko inne, w kryształowej kuli


Wiersz Elżbiety Chabros

poniedziałek, 22 lipca 2013

Zakwitam kwiatem jabłoni...





Śpiewam głosami ptaków
Zakwitam kwiatem jabłoni
Płonie zachodem moja twarz
Gdy myślą dotykam twej dłoni
Gdy marzę, że wciąż przy mnie trwasz

Oplotę twą szyję pnączami mych ramion
Zawisnę koralem na ust twoich smaku
Jak wierzba płacząca otulę włosami
Zaśpiewa ma dusza cudnymi dżwiękami
Aż świat się ogromny przewali nad nami
Aż ciało przejęte rozkoszy dreszczami
Rozpali nadzieja, i miłośc, i ból


Wiersz Elżbiety Chabros





sobota, 20 lipca 2013

Letnia cisza




Zielona cisza drzemie w trawie
Przysiadła cicho wśród gałęzi
Łabędzie płyną gdzieś po stawie
I nawet wietrzyk już nie pędzi

Stoją w bezruchu drzew konary
Żadna się trawka nie kołysze
W dzwoniącej przeraźliwie ciszy
Rozmowy mrówek słyszę

W miodowym locie pszczół gromady
Wirują niby obłok złoty
To strzelą w górę jasną smugą
To obniżają swoje loty



Wiersz Elżbiety Chabros



czwartek, 18 lipca 2013

Noc błyszcząca...

 

Noc błyszcząca milionami
Niewypalonych światłem oczu
Płacząca rosą na trawnikach
Ziębnąca chłodem mroku

Noc nieufnych zwierzeń i pojednań
Brzemienna ciszą i cierpieniem
Walką dla jednych  jest
Dla innych odpocznieniem


Wiersz Elżbiety Chabros

środa, 17 lipca 2013

Czerwone plamy





Czerwone plamy umęczenia
Jaskrawe plamy pod powieką
Choć cisza stoi martwa, ciemna
Choć noc przykrywa świat jak wieko
Czerwone plamy kłują w oczy
Iskier purpurą palą duszę
I nie pomaga, że trzesz oczy
Nic twego bólu nie zamroczy

Czerwone plamy jak wyrzuty
Dzień świecą w oczy rdzawą barwą
I w noc nie spoczną
Choć śpisz twardo

Czerwone plamy jak przekleństwo
Nad moją ciągle wiszą głową
I nic ich barwy skryć nie zdoła
Tej barwy rdzawo-purpurowej



Wiersz Elżbiety Chabros




poniedziałek, 15 lipca 2013

Opalanie - Patrzę w siebie...



Słońce ciepłe palce
Kładzie na twarzy
Patrzę przez zamknięte powieki, 

I marzę...
O dalekich plażach
O śpiewających falach zatoki
O grających strunach piasku
Pod smyczkami wiatru
Patrzę w głąb siebie
I widzę niepozornego człowieczka
Który z przestrachem
Przymierza się do odważnego życia
Czasami przez przypadek wyjdzie
Na światło z cienia
Swojego ukrycia



niedziela, 14 lipca 2013

Chmury




            

         Po niebie chmury jak łabędzie
          Z rozpostartymi mkną skrzydłami
         Wiatr je rozgarnia i zapędza
         Goniąc osobno lub stadami
         Jak śnieżne góry, co kształt tracą
         Przechodząc w nowe wciąż figury
         Z lukrowych babek z kremem
         Zmieniają się w koafiury
         Cirrus - nartami ślad swój znaczy
         Altusy - niby kierdel owiec
         Suną gromadnie, a za nimi
         Cumulonimbus - władca burzy
         Co z piorunami świat przemierza
         Stratus - niziutko przed nim służy
         A Nimbostratus - deszczem zlewa
         Suną się ciemne, cieżkie chmury
         Warkoczem ziemi dotykając
         Gdzie niegdzie skrawek błyśnie nieba
 
       
          Wiersz Elżbiety Chabros


      

         

       

sobota, 13 lipca 2013

Poranek



Mgły świetlistej białe opary
Jak welony opadły na drzewa
Wiatr gdzieś przysiadł ospały, niemrawy,
Las skrzypiącej piosenki nie śpiewa

Szary świt oczy przetarł rękawem
I wyciągnął ramiona do wschodu
Gdzie różane zatliły się zorze

Nagle promień słoneczny wystrzelił
Jak dyrygent batutą ton podał
I orkiestra swą pracę zaczęła

Rozdzwoniły się ptaki
Zaryczała trzoda
Woda głośniej w strumieniu bulgoce
Trzepot skrzydel rozbija przestworza



Wiersz Elżbiety Chabros







piątek, 12 lipca 2013

Naucz nas, Panie...




Pociesz, gdy rozpacz moje serce mroczy
Otrzyj cierpieniem spłakane oczy
Wlej w duszę radość i otuchę
Daj siły przetrwać tę zawieruchę

Przebacz, że ciagle Ciebie błagamy
Jesteśmy słabi, siły nie mamy

Daj nam, o Panie, swą wielką moc
Byśmy nie bali się w ciemną noc
Rozjaśnij ciemne niebo nad nami
Daj wiarę w przyszły, wspaniały swiat

Gdzie każdy człowiek to jest nasz brat
Gdzie ból innego rodzi współczucie
Gdzie nie myślimy jakby stąd uciec

Naucz dziękować nas, i przepraszać
Nie tylko żebrac i łaski wypraszać
Otwórz nam oczy naszych dusz
By nie widziały siebie już

A tylko Ciebie przez innych ludzi
Niech nic zapału w nas nie ostudzi
Naucz miłości i miłosierdzia
Nie tej na pokaz, lecz prosto z serca





Wiersz Elżbiety Chabros