wtorek, 9 lipca 2013

Mak



Patrzę jak z ziemi wygłąda mały listek
Rosa usiadła na nim, zalśniła srebrzyście
Potoczyła się, spadła, wsiąkła w czarną ziemię
I jak mleko dziecko, ona karmiła korzenie
Kwiatek rósł, potężniał, rozwijał ramionka
Już sam potrafił wypić rosę i kąpać się w słonku
Potem dorósł i z góry ogladał wszystko
Potem pączki wypuścił, jak kiedyś małe listki
I któregoś ranka wybuchł purpurą kwiatu
Jak zalotna kochanka
Pozieleniały jeszcze bardziej już zielone trawy
I z zazdrością patrzyły na purpurę krwawą
A kwiat pokraśniał z dumy
Głową chwiał dostojnie i lśnił
I myślał, ze tak będzie cieszyć się do końca
I tak mu było dobrze
Bo taki był piękny i wszyscy go kochali
Aż co to?
Zamigotała kolorowa sukienka
I mała rączka kroplę kwiatu zerwała
A wdzięczny głosik wołał
“Patrz mamusiu jaki piękny mak”
A kwiatu było to nie w smak
I czuł gorąco, jak z rączki przenika
I duszno mu było, umierał, ginął, znikał
A purpurowe płatki, co sztywne były z rana
Opadły, zwiotczały,
Jak balon przekłuty szpileczką
“Mamo zobacz, już po kwiatku” zawołało dziecko
I wyrzuciło mak
Tak, tak, zaszumiały trawy, tak, tak…




Wiersz Elżbiety Chabros
 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz