Jak welony opadły na drzewa
Wiatr gdzieś przysiadł ospały, niemrawy,
Las skrzypiącej piosenki nie śpiewa
Szary świt oczy przetarł rękawem
I wyciągnął ramiona do wschodu
Gdzie różane zatliły się zorze
Nagle promień słoneczny wystrzelił
Jak dyrygent batutą ton podał
I orkiestra swą pracę zaczęła
Rozdzwoniły się ptaki
Zaryczała trzoda
Woda głośniej w strumieniu bulgoce
Trzepot skrzydel rozbija przestworza
Wiersz Elżbiety Chabros
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz