Jak srebrne plamy od księżyca
Jak złotych krążków jasny blask
Nocą w neonach kąpie się ulica
Od zmroku w światłach tonie, aż po brzask
I tylko zakochane pary
Szukają tutaj szczęścia chwil
W maju, w księżycu, jak talary
Ich roziskrzone oczy lśnią
Ich ciche kroki, jak krok kota
Szepty, co w szmerze liści drżą
Ręce gorące łączy tęsknota
Bo przecież zakochani są
Podobnych par, w podobnym maju
Przechadza się na pewno tysiąc
I tylko w zakochanych ciszę
Prześwieca poprzez liście miesiąc
On mówi do niej czułe słowa
Po głowie gładzą jego dłonie
A on a za nim iść gotowa
I rozmarzona, w oczach jego tonie
Czaruje chłopak w noc majową
Zapewnia o miłości swej
A srebrny księżyc ponad głową
Myśli, czy wierny bedzie jej
Czy nie porzuci, nie odejdzie
Za inną nie pogoni w świat
A ona, czy zawsze taka będzie
Chociaż upłynie wiele lat
Tak dumał księżyc, gdy z wysoka
Na młodych patrzył spoza drzew