piątek, 16 sierpnia 2013

Góry



Mienią się góry kolorami
Poprzetykane nitką miki
Granity niby brokat złoty
Albo cygańskie lśnią kolczyki
Błękitne nocą, czarną sylwetką drą horyzont

Poróżowieją z rannym świtem
W mgły ustrojone welon
Co spływa w dół, ku ciemnym stawom
Okrywa wody płachtą mgławą

A obnażone górskie szczyty
Skąpane słońca promieniami
Dla jednych stają sie marzeniem
Dla innych łączą się z zachwytem

Kiedy wierzchołki pełne światła
W załomach jeszcze drzemie półmrok
Cienie się w mrokach skalnych kryją
Kreśląc po górach ciemne smugi

W złocie skąpane lśnią w południe
O zmroku w purpurowej szacie
Stoją, rubinem ciesząc oczy
I barwiąc chmury ponad sobą

Stopami zanurzone w mroku
Głowę w czerwonej topiąc barwie
Potem w fioletu ton przechodząc
Kolory gasną i płowieją
I szary pędzel wszystkie inne
Ucisza barwą swego tonu

I śpią już góry, otulone
Jak ciepłym szalem, białą chmurą
Nad którą ostre, skalne granie
Szafiry nieba noc ranią



Wiersz Elżbiety Chabros
Zakopane, 1979

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz