niedziela, 29 grudnia 2013

Płatki śniegu

 

W śniegowych czapach stoją drzewa
Puchowy dywan na trawniku
Spadają białe płatki z nieba
I umierają na chodniku

Spływają z góry baletniczki
Wirują w dziwnych piruetach
Skrzą się w promieniach ich spódniczki
W dole ich czeka śmierci letarg

Tyle ich życia co w tym locie
Tyle radości i urody
Bo szybko giną w czarym błocie
Stając się znow kroplą wody



Lublin, 26 stycznia 1981



wtorek, 24 grudnia 2013

Przy wigilijnym stole...


Biały śnieg za oknami
Na choince światła migające,
zapach żywicy - urok świąt,
Czuły dotyk rąk
życzenia z głębi serc płynące
zapomniane urazy
krzywdy wybaczone,
Biały opłatek
na świątecznym stole
i dodatkowe nakrycie
dla tych co odeszli,
Tęsknota
i ciepło co z serca
do serca przenika
i rzewna kolędy muzyka.


                                                                                              



niedziela, 22 grudnia 2013

Życzenia Świąteczne



Usta ślą szczere życzenia
które dyktuje serce:

Niech pewności doświadczą
ci co żyją w rozterce,
Smutek - niech w radość się zmieni,
Łzy żalu - niech płynąć przestaną,
Niepewni wyboru - niech dobrą radę dostaną,
Chorzy - niech zdrowiem się cieszą,
Niech zwolnią - ci zabiegani,
Niech w ciszy kolędę usłyszą -
hałasem ogłuszani,
Niech miłość wszystkich otuli
jak ciepły, przyjemny koc,
Rozgrzeje zziębnięte serca
w tę świętą cudowną noc

czwartek, 19 grudnia 2013

W noc grudniową...


 

Nieśmiało puka w noc grudniową
do ludzkich serc, Dzieciątko Boże,
przynosi radość, pokój światu
Czeka z nadzieją, czy otworzę ?

Hosanna - śpiewam z aniołami,
dla wszystkich jestem bratem
z ufnością w przyszłość patrzę
pogodzona  ze światem.



wtorek, 17 grudnia 2013

Słowem można...


Słowem można ranić
Można pocieszyć, pokrzepić,
Okazać współczucie i miłośc
Można przeklinać
I można błogosławić

Słowem można dotknąć do żywego
Można kogoś skrzywdzić, zniesławić
Słowo plotki wyleci ptakiem
A wołem powróci
                                       I może rozweselić
                                        I może zasmucić

                                 Jak pierze z rozdartej poduszki
                               Wiatrem porwane
                              Rozsypie się po świecie
                               Tak plotka z każdym słowem ogromnieje,
                              I nigdy wszystkich piórek nie znajdziecie


Lublin, 13 lipca 2013

niedziela, 15 grudnia 2013

A śnieg tańczy...




 Kroki skrzypią po śniegu, jak kartoflana mąka
Gałęzie drzew wyciągają do mnie
Swoje sękate, kościste ręce
Granatowe niebo kłuje w oczy igłami gwiazd
Wiatr na kablach szaleje w piosence
Sypie piaskiem śniegu w twarz
Ręce mocno zaciskasz do bólu
Zimne palce skostniałe masz
A śnieg tańczy, wiruje dokoła
Szarpie palto, za nos chwyta mróz
Szyby szklane na rzece
Zaspy jak z waty, białe i ciepłe
Zimny wiatr gwiżdże w kominie
Drzewa stoją na mrozie
Krew nie krąży pod korą
Stoją martwe, i zimne, i gołe




piątek, 13 grudnia 2013

Wiersz z okresu Solidarności - Zmartwychwstanie





Przed brama stoczni
Wrosły trzy potężne krzyże
   Ukrzyżowana nadzieja
   Polska Golgota
   Zginęli jak Pan
   Z rąk swoich współbraci
   Jak On, byli prześladowani
   Jak On, chołstani
   Jak Jemu, im zamykali usta
   Jego krew wsiąkała w kamienistą ziemię
   Ich krew płukała brukowe kamienie
   Jak Jego, nocą chowali
   Zawiniętych w białe prześcieradła
   A na pogrzebie była tylko najbliższa rodzina
   On dnia trzeciego zmartwychwstał
   Oni zmartwychwstali po latach dziesięciu
   Pan złożył swe życie w ofiarze
   By z grzechów odkupić ludzi
   Dzięki ich śmierci w grudniu
   Naród z letargu zbudził się



   Lublin, 22 grudnia 1980

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Promień gwiazdy




Światło zabłysło na szybach
Gwiazda promieniem stuka
Ciemnieje szafir nieba
Próżno już słońca szukać

Klakson auta zmęcił ciszę
I słychać tupot szybkich nóg
Wśród ciemnej nocy trudno szukać
Zgubionych za dnia prostych dróg

Cienie snują się ponad ziemią
Dotykiem musną ciepłych rąk
Nad czołem wiatr ci włos rozwieje
Opadłe płatki kwiatów drżą


sobota, 7 grudnia 2013

Szaruga jesienna


Nie lubię jesiennej szarugi

wieczór jest taki długi

ranek się późno budzi

i smutek na twarzach ludzi.



Niebo wodą ulice zlewa

żaden ptak nie zaśpiewa

nad głową deszczowe chmury

i świat taki strasznie ponury



Z otwartym parasolem

szukam suchej drogi

mam wilgotne ubranie

i przemoczone nogi



Nie lubię jesiennej szarugi

chyba, że w domu siedzę

w ciepłym, przytulnym pokoju

przez okno deszcz śledzę


środa, 4 grudnia 2013

Światła nocy...




Światła okien odbite w asfalcie
Po deszczu jak w lustrze
Gwiżdżące opony pędzących samochodów
Świst przerywanej smugi powietrza
Zapadajacy mrok, lepki przylegajacy
Do twarzy jak mokry szal
Deszcz dzwoniący kropelkami po dachach
Zimne strugi, ostrych jak noże neonów
Pełzają po zielonkawych twarzach przechodniów




niedziela, 1 grudnia 2013

Jest noc jesienna...



Jest noc jesienna,listopadowa
Zawodząca w telegraficznych drutach
Płacząca w zamkniętych oknach
Noc bez pocieszenia
Bez śpiewu słowików
Bez zapachu jaśminów
Noc idąca w szarudze jesiennego smutku
W szarej mokrej barwie
I cierpkości wilgotnego pacałunku
Noc okryta czarnym parasolem
W nieprzemakalnym płaszczu
Z wieczną pretensją do ludzi
Noc pełna żalu do kogoś, i o coś
Pełna melancholii i rozterki
Czasem pełna niepokoju i lęku
Dźwigająca odpowiedzialność za zniszczone życie



piątek, 29 listopada 2013

Podróż



Zmieniają się krajobrazy
W oknie pociągu ramie
Jak kadry filmowej kliszy
Zielone w tył uciekają
W zbudzonej łoskotem ciszy

Co chwila innego coś widzisz
Zmienia się panorama
Obrazy wciąż nowe i nowe
I tylko rama ta sama


19 sierpnia, 2013

wtorek, 26 listopada 2013

Jabłko



Trzymam w dłoni jabłko
rumieńcem wstydu okryte
w rajskim ogrodzie - przedmiot pożądania,
pokusa, której uległa Ewa,
zrywając owoc z zakazanego drzewa

Czasem jak ona
szukam usprawiedliwienia
z moich upadków w życiu
gdy z prostych ścieżek schodzę
i chowam się w ukryciu

Jak wyrzucone pisklę z gniazda
co wpadło w łez dolinę
bezradna, zalękniona, sama
czekając czyjejś pomocy
żałosnym głosem kwilę

niedziela, 24 listopada 2013

Do Ciebie Panie...



Jak światło słońca, które o poranku
Przebija ciemne mroki nocy
Swym blaskiem otrzymanym z góry
Tak modlitwa moja wznosi
się
Do Ciebie Panie, z żarliwoscią wielką
Jak ptak wzbija
się ponad chmury
Z pokorą cichą o ratunek prosi

Jak dziecko małe, co wyciąga rączki
Z ufnością czeka od ojca pociechy
Wierząc, że znajdziesz na wszystko lekarstwo
Ukoisz smutek i wybaczysz grzechy

Łzy żalu otrzesz z zapłakanej twarzy
Czule pogładzisz obolałą głowę
I uspokoisz serce pełne trwogi
Pocieszysz dobrym, czułym słowem
Na dalsze życie dasz mi siły nowe



Lublin, 24 czerwca 2013

czwartek, 21 listopada 2013

Kazimierz nad Wisłą

Kazimierz - małe miasteczko
nad Wisłą leżące
senne w dniach codziennych,
w świątecznych - życiem tętniące

Stukot końskich kopyt
przeniesie cię do dawnej  krainy
gdzie zobaczysz basztę
i zamkowe ruiny

Tam usłyszysz legendę
o pięknej Esterce,
której król Kazimierz
oddał swoje serce

Promienie słońca od Fary odbite
rozświetlają horyzont
patrzysz w górę, na trzy  krzyże
w zieleni ukryte

Przy studni, wołanie cyganki
zaprasza napotkanych gości
"powróżyć, panie, powróżyć''
namawia do odkrycia przyszłości

W rynku - galeria sztuki,
na sztalugach obrazy,
portrety, kwiaty jak żywe
i barwne krajobrazy

W dole Wisła, podmywa brzegi
płynąc po kamieniach
niemy świadek historii
a szkoda - dużo miałaby do powiedzenia

poniedziałek, 18 listopada 2013

Odwiedziny w Warszawie



Zamglone kontury kamieniczek
Wyłaniają się z popołudniowej ciszy
Jakiś spokój napełnia mnie i rozrzewnia
Marszczy się woda w Wiśle
Światła mostu odbijają sie jak lampiony
A zarys pałacu kultury
Majaczy jak morska latarnia
Dziwnie tęsknię do warszawskich zaułków
I starych uliczek
Chodzę po mokrych chodnikach
Deszcz bębni po parasolu
Dzień się przesila i zapada wieczór
I zapalają się kolorowe neony
Rozrywając ciemności
Delikatnie łopocą flagi
Przed grobem nieznanego żołnierza
Złote ogniki pełzaja po ostrzach bagnetów
Stojących wartowników



Lublin, 20 stycznia 1981

piątek, 15 listopada 2013

Rodzaje miłości



Miłość - puste słowa
Puste gesty naszych rąk
Błądzących po twarzy
I usta szukające twoich ust

Miłość - wieczna zabawa
Jest płytka jak złudzenie
Jak oaza zrodzona w fatamorganie
Rozwiewa się, gdy trzeźwiej spojrzeć

Miłość mała - która boi się burzy
I rozpada się jak fala uderzona o brzeg

Cieplarniana miłość, ludziom nie służy
Bo w codziennym życiu topi się jak śnieg

Miłość dziecinna i głupia
Dowodów żąda i poświęceń
Jest samolubna i ponura
A kiedy kłopot przyjdzie jaki
Zwija manele, daje nura

Miłość wiosenna - krótkotrwała
Zrodzona w maju, w blasku gwiazd
Która jak piękny sen przeminie
Gdy wstanie brzask

Więc po co kochać, serce dręczyć
Po nocach męczyć sie i drżeć
I po co wierzyć w puste słowa?
Wiec odrzuć miłość, wypędż precz

Lecz serce tego nie posłucha
Chociaż perswazja jasna, krótka
Bo serce jest nią zamroczone
Jak młodym winem


To nic, ze pusta jest ta miłość
Że bajką może - świat uczucia
Że wszystko minie, straci barwy

Lecz bez miłości, co za życie

Choć czasem gorzkie łzy popłyną
A serce przejmie dreszcz rozpaczy
Pod innym kątem ją zobaczysz
Kiedy już śnieg przyprószy włosy
Szronem siwizny zaznaczy czas
Dawnej miłości słyszysz głosy
Jak coraz głośniej grają w nas
I tamta głupia, śmieszna miłość
Wydać sie może tą jedyną
Naprawdę piekną i goracą
Która widocznie taką była
A dziś po latach z nas zadrwiła
Więc żałujemy, że minęła
Żeśmy ją odpędzili sami
I zadręczamy się myślami



wtorek, 12 listopada 2013

Popołudniowa cisza



Przysiadała cisza w ogrodzie
W zapachu kwiatów drzemiąca
Nad głową błękitne niebo
A w uszach pustka dzwoniąca

Wiatr usnął gdzieś na gałęzi
Żaden się liść nie kołysze
W leniwym południa cieniu
Własne myśli usłyszę

Bo wszystko zamarło w bezruchu
Czas coraz wolniej płynie
I uśmiech zagościł na twarzach
W nabrzmiałej ciepłem godzinie

Przez przymknięte powieki
Dociera do mnie blask słońca
I jestem jak śpiąca kotka
Na progu domu leżąca



Koluszki, 17 sierpnia 2013

niedziela, 10 listopada 2013

Ojczyzna

 

Pierzaste chmury jak łabędzie
Z rozwiniętymi mkną skrzydłami
Błękitne niebo spotkasz wszędzie
Lecz nie tak swojskie jak nad nami

Wierzby gałęzie gną ku ziemi
Bielą się w trawie gęsi stada
W zbożach rodzimy chwast się pleni
Każdy w znajomej mowie gada

Tutaj swe troski zwierzyć możesz
Doznasz otuchy i pociechy
Każdy ci chętnie tu pomoże
Odpuści duże, małe grzechy

Więc nie szukajcie cudzych progów
Nie myślcie - lepiej gdzieś na świecie
Nie módlcie sie do obcych bogów
Bo lepszych bogów  nie znajdziecie

     


 
                                         





piątek, 8 listopada 2013

Marzenia kolorowe



Cóż dały przeżyte lata
Kasztan za oknem
Cień ulicy
Dachy codziennych kamienic
Marzenia kolorowe, nigdy nie spełnione
Za duże dla mnie
Jak buty o kilka numerów
Wybujałe w szarzyźnie
Chwieją się delikatne i kruche
Dążą do światła i świata
Wypuszczam je z klatki mojego mózgu
Jak gołębie, i czekam
Lecz żadne nie wraca
A one mnożą się i ogromnieją
I same już umieją latać, bez mojej wiedzy
Czy to krok do szleństwa - nie wiem
Kiedy sen zapanuje nad jawą
Nie bedę normalną
Gdzie uciekać, gdzie szukać zapomnienia
W marzeniach - niebezpiecznie
Od nich biorą poczatek wariaci
Potem białe drzwi bez klamek
Krzyże krat w oknach
Długie, białe korytarze
Prowadzące do nikąd
A właściwie, do śmierci
Boję się czekania, paraliżuje i zniewala
I opór - oznaka zdrowego rozsądku
Ginie jak dym w przeciągu
Więc teraz, kiedy mogę się przeciwstawiać
Muszę walczyć ze światem
Dążyć do czegoś, coś osiągnąć
Nie dać się wciągnąć w codzienności kierat
Bo żyć w nim nie sposób
Lepiej już umierać

wtorek, 5 listopada 2013

O czym myślę …



O czym ja myślę wśród  blasków powodzi
Wśród świateł jasnych i świerkowych woni
Ty wiesz Najdroższa, że w myślach
Ustami dotykam Twych dłoni
Ze czcią całując spracowane ręce

O czym ja myślę, wśród zapachów kwiatów
Gdy mnie otacza tyle różnych światów
Ty wiesz, Najmilsza, że gdy dzień się mroczy
Z zachwytem patrzę w Twoje szare oczy
Które w radościach, w życiowym zmaganiu
Zawsze z uśmiechem mówią o kochaniu

O czym ja myślę, kiedy błądzę w świecie
Uczuć zbłąkana, zagubiona, sama
O ludzie, ludzie, wy wszyscy nie wiecie
Ty jedna, myśli moje znasz - Kochana

To nic, że ludzi na świecie jest wiele
Choć wielu z nich, to może  przyjaciele
To Ona jedna, zawsze wierna tobie
To Mama moja - przecież o niej mówię

Niech lata sterane odpłyną w zaświaty
A serce przepełni miłości żar
Uśmiechy na ustach rozkwitną jak kwiaty
I młodą znów będzie - zobaczysz ten czar
Niech głos mój przeniknie przez serca z kamienia
Niech stopi lodową nienawiśc i złość
Niech z oczu popłyna łzy gorzkie wzruszenia
Bo Matka wsród wszystkich, to mój pierwszy gość


Mojej Mamie

                           



sobota, 2 listopada 2013

Zaduszki


Ten dzień jest świętem w naszym życiu
I dniem odwiedzin tamtej strony
Idziesz przez cmentarz drzew aleją
Z gałązka świerku, z kwiatem w dłoni

Skromne mogiły w trawie skryte
Tu granitowe śpią pomniki
Tak dziwnie szklą się twoje oczy
W nich błyszczą ognie świec odbite

Nastrój powagi i wzruszenia
Przypłynął na zadumy fali
I coraz ciaśniej otaczają
Wszyscy, którzy tu zostali

I tamte lata, tamci ludzie
Stanęli dookoła, rozpoczęła się rozmowa
A powietrze rozgrzane drgało nad płomykami
I przez tę jedną chwilę znów byli razem z nami

Mrok zapadł szybko
Ciemny jak żałobna chusta
Na twoje włosy, oczy, usta
I cisza wielka nas otuliła

I nastał dla wszystkich wspomnień czas
I przeżywalismy dawnych wydarzeń powtórki
Aż wyrwał nas z zadumy
Głos cmentarnej sygnaturki



Lublin, 5 listopada 1980


piątek, 1 listopada 2013

Droga połamanych krzyży




Droga połamanych krzyży
Pogrzebane nadzieje
Starcze ukojenie
Młodości przerwane lata
I ten krzyk, ginący wśród drzew
Krzyk matki nad grobem dziecka
Szloch dziecka nad trumną ojca
Zagłuszony krakaniem wron

Cmentarz - sygnaturka wprowadzająca
W bramę do wiecznego spokoju
Niagara łez
Szum drzew
Ogrom bólu i rozpaczy
I męka, tych co zostali żywi
Do czasu
Czas wszystko leczy
Zabliźnia świeże rany
Osusza zapłakane oczy
Przygarnia zmęczonych życiem
Koi wszystko wielką ciszą
Nastrój cmentarza ponury
Lecz spokój spogląda przez mury
Spokój złożonych tu ciał


niedziela, 27 października 2013

Dusza



Spotkałam ją w przedsionku
A może mi się przyśniła
Dusza, jak w cmentarnej kaplicy
Gości pogrzebu liczyła

Przycupnęła przy trumnie
Zdziwiona niemało
Widząc ile ludzi
Dziś się tu zebrało

Rodzina pogrążona w żalu
I w smutku głębokim
Znajomi, którzy przyszli
Pożegnać jej ziemską powłokę

Tylko dobro wspominać będą,
Od tej pory
To co było złego, zapomną
Ucichną waśnie i spory

Może czasem zatęsknią
Postawią świeczkę na grobie
Otrą łzę rękawem, mówiąc
Dobry był człowiek

Rozpłynęła się dusza w dymie
Kadzidła przy ołtarzu
Zmieniła się w melodię
Pieśni żałobnej na cmentarzu

I tylko z nadzieją czekała spotkania
W mieszkaniu, przygotowanym przez Pana
Wierząc, że Miłosierdzie Boże
Przez ciasną bramę wejść jej pomoże



Lublin, 9 września 2013

sobota, 26 października 2013

Śmierć


Rodzisz się z krzykiem
W cichości umierasz
Z grymasem bólu co twarz ci okrywa
Śmierć ból ukoi i grymas odpływa
Łagodny uśmiech na ustach zagości
Jak byś już widział nieba wspaniałości
Dusza zmęczona, lecz jakże szczęsliwa
Po trudach życia już w Panu spoczywa

środa, 23 października 2013

Kasztanek

      

 Mały, okragły, w czapeczce z ogonkiem 
Obudził sie w lesie równo ze słonkiem
Otworzył ślepka, stanął słupka
Aż zatrzeszczała błyszcząca skorupka,

Rozejrzał się w koło, nadstawił uszy
I tocząc się raźno przed siebie wyruszył,
Po igłach sosen zjeżdżał na brzuchu
Topił się w zielonym z mchu kożuchu
Po ścieżkach śmieszne koziołki fikał
Gdy ktoś nadchodził - przezornie znikał,

Aż go spotkały dzieci z wycieczki
Podniosły z ziemi, włożyły do teczki
Gdzie obok szyszek, liści i wrzosu
Były żołędzie, ich skarby z lasu,

W domu w pudełku na stole leży
Armia błyszczących, leśnych żołnierzy
Każdy ma głowę w czapce z ogonkiem
I brzuszek ciemny ogrzany słońcem


Elżbieta Chabros

poniedziałek, 21 października 2013

Królowa Pokoju




Królowo Pokoju z dalekiego kraju
Orędzia głosisz dla każdego
Biegną do Ciebie rzesze ludzi
Przytulić się do płaszcza Twego

Nad każdym z troską się pochylisz
Uleczysz rany duszy
Pobłogosławisz i pocieszysz
Kamienne serca wzruszysz

Jak z wieży Babel słychać głosy
Wielu języków świata
Gdy szmer modlitwy jak szum skrzydeł
Ku Tobie Matko wzlata

Ściele się kornie do stóp Twoich
Z nadzieją i otuchą
Że nie pogardzisz, nie odtrącisz
Że wszystkich nas wysłuchasz

W największym  wieczorniku świata
Kapłanów wielka rzesza
W imieniu Twego Syna
Tłumy pielgrzymów rozgrzesza



Elżbieta Chabros
Medziugorje, 15 sierpnia 2013

niedziela, 20 października 2013

Pielgrzymka do Medziugorje


Na "Kriżovacu" ślady poranionych kolan
Szmer tysięcy ludzi
W modlitwie dziękczynnej
Z prośbą o uzdrowienie
Do Ciebie "Gospo" wołam,
Królowo pokoju
Usta dzięki wznoszą
Opieki i wstawiennictwa
Z nadzieją proszą,

Przy kamiennym krzyżu
Nikt ciszy nie zmąci
Żaden pielgrzym butem
Kamyka nie potrąci,
Świt otwiera jasnością bramy nieba
A nam tak bardzo
Bilskości Boga potrzeba
Do niebieskiego krzyża
Każdego przyzywasz
Z kapłańskim błogosławieństwem
Płaszczem łask okrywasz

Elżbieta Chabros
18 sierpnia, 2013

czwartek, 17 października 2013

Dla Elżbiety...





Za piękną wycieczkę do kościółka na Wiktorówkach
Za gorące oscypki na Rusinowej Polanie
Za odkrycie nowego szlaku, który w pamięci zostanie
Za ciepły uśmiech, gościnność, i miłe towarzystwo
Jednym słowem za wszystko,
Dziękuję,


Elżbieta Chabros
Zakopane, 23 września 2013




środa, 16 października 2013

Limba


Limba nad Morskim Okiem
Lekko pochylona
W tafli jeziora odbita
Gościnnie wyciąga ramiona
     Kosówka zapachem żywicy
     W nos kłuje
     Zimny kamień na szlaku
     Twoje stopy całuje
Kaskady spienionej wody
Niosą wodospady
Z hukiem po kamieniach skaczą
Białą pianę toczą
      Na tle błękitu szczyty gór
       Śniegiem pokryte
       Inny świat
       Ukaże się twym oczom
Zaklęta w kamień  legenda Tatr
Czasami przyśni się nocą

 

    Elżbieta Chabros
Lublin, 27 września 2013

wtorek, 15 października 2013

Morskie Oko





U wylotu Doliny Rybiego Potoku
Rozsiadło się schronisko
W Morskim Oku
Zbudowane w starym goralskim duchu
O ścianach poczerniałych czasem
I spadzistym dachu,
Szlak zaprowadził cię do celu
Między kosówką, po kamieniach
Wspinając się przystawałeś czasem
Tchu brakowało ze zmęczenia,
Stojąc nad Czarnym Stawem
Kiedy spojrzałeś z góry
Wszystko przypominało tobie
Bajkowe miniatury,
Schronisko - domek dla lalek
Turyści - kolorowe mrówki
Wodospady - nitki białej przędzy
I tylko góry potężne
Jak mury obronnej twierdzy,
Podziwiam górskie widoki
Z radością i w zachwycie
Nieśmiałe zadaję pytanie
Czy to jest bajka,
Czy prawdziwe zycie?
Słońce uśmiechem nas witało
Góry pokazały swoje cudowności
W dzień odjazdu deszczem niebo zapłakało
I smutno było wracać z bajki do rzeczywistości



Wiersz Elżbiety Chabros
Zakopane, 26 września 2013

poniedziałek, 14 października 2013

Dolina Kościeliska


W Kościeliskiej Dolinie
Potok hucząc po kamieniach
Spienionym nurtem płynie
Słychać beczenie owiec
Dzwonki, i psa co ujada
Zaganiając owce
Odłączone od stada,
Gwar ludzkich głosów
Tupot wielu nóg
Kolory szlaków mówiące
O trudności dróg,
Z hałasliwej doliny
Na szlak do Smreczyńskiego Stawu
Wchodzimy,
Cisza nagła - aż w uszach dzwoni
Krople deszczu spadają na głowy
Dotykają twarzy i dłoni,
Gładką toń, kaczki płynąc pomarszczyły
Z szumem wiatru
Pytanie sfrunęło nad wodę
Co was tu przygoniło
W taką deszczową pogodę?


Wiersz Elżbiety Chabros
Zakopane, 24 września 2013